Straconka - Magurka Wilkowicka
Data wycieczki: 10.07.2020
Trasa: Bielsko-Biala Borsucza - czerwonym szlakiem - Pod Sokolicą - Magurka Wilkowicka - Sokolica - Bielsko-Biała
Punkty GOT: 9/5🔺= 14
Poziom trudności dla wózka : trasa nie wózkowa
Długość trasy : ok 9 km w obie strony
Trasa alternatywna: wejscie od strony Wilkowic
Poranny, spontaniczny wypad z koleżanką z pracy, jej synkiem i moim piesełem. Bez córki niestety bo nie chciała ze mną współpracować. Została więc z babcią.
Na parkingu przy ulicy Borsuczej jesteśmy koło godziny 9. Niestety, o tej godzinie słońce mocno piecze. To będzie upalny dzień.
Wędrówkę rozpoczynamy szlakiem żółtym, który idzie wraz z ulicą Borsuczą. Droga pnie się lekko w górę jednak przy takiej temperaturze jest to odczuwalne znacznie bardziej. Gdy mijamy zabudowania otaczają nas kwitnące trawy.
Kiedyś była tu rozległa polana z widokiem na Szyndzielnie, Stefankę i okoliczne szczyty jednak pewna majętna osoba, która wiedziała komu dać w łapę zagarnęła dla siebie całą polanę. Obecnie jest na niej cudaczno-pokraczny dom ogrodzony wysokim murkiem, oczywiście nad tym wszystkim czuwają kamery. Przy tym "cudzie" architektury skręcamy w lewo, wchodząc na szlak czerwony.
Droga cały czas jest pod górę i prowadzi obrzeżem lasu.
Po 20 minutach pojawiają się pierwsze panoramy na Bielsko.
Po kilkudziesięciu metrach spokojnego marszu jesteśmy na punkcie widokowym z drewnianą ławeczką. Jest na czym zawiesić oko. Za nami za to ogorm krzaków jagód i owoców. Niestety, robactwa też dużo.
Po chwili docieramy pod Sokolicę i z tamtąd skręcamy ostro w prawo. Droga jest stroma i kamienista. Ciągle towarzyszą nam jagody. Teraz wędrówka daje się naprawdę we znaki. Pot leje się po plecach strumieniami.
Po kilkunastu minutach droga spłaszcza się, a zalesienie rozrzedza. Dochodzimy do szczytu Magurki.
W schronisku oczywiście podbijamy książeczki i odpoczywamy na ławeczce. Chociaż przy tym skwarze najchętniej człowiek położyłby się w cieniu i zasnął.
Po godzinie schodzimy z powrotem w dół. Tym razem jednak zahaczamy o zalesiony wierzchołek Sokolicy. Sporo tu zbieraczy jagód, jednak mniej niż w ubiegłych latach. Dlaczego? Plaga żmij i kleszczy.
Z Sokolicy schodzimy dochodzimy do punktu pod Sokolicą i z tamtąd udajemy się tą samą drogą, którą pnęliśmy się w górę.
Jakieś 500 metrów przed przełęczą Łysą postanawiamy zejść szlakiem nieoznaczonym.
Wychodzimy na ulicy Małej Straconki a z tamtąd dochodzimy do punktu startowego.
Podsumowując - trasa krótka i przyjemna, jednak nie na upalne dni. Jak każda z resztą. Chyba, że wiedzie przez gesty las.
A Wy wchodziliście na Magurkę od strony Bielska? Dajcie znać 😊
Piękne zdjęcia, bardzo ładny krajobraz ;)
OdpowiedzUsuńjak tam pięknie! już się nie mogę doczekać aż pojedziemy w góry! <3
OdpowiedzUsuńNigdy nie chodziłam na takie górskie wycieczki 😉 to musi być coś wspaniałego
OdpowiedzUsuńAle piękne widoki, lubię taki klimat cisza, spokój, czego chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Nie wchodziłam, ale widzę że piękne widoki tam są :) szkoda tylko że dużo robaków i kleszczy :(
OdpowiedzUsuńAleż tan pieknie! Wybierzemy się z Twojego polecenia na pewno, bo szukałyśmy takiego rozwiązania na wolny czas! I lubimy widoki na panoramę! 💜
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Piękne widoki :) Uwielbiam takie wędrówki :)
OdpowiedzUsuńO, widze że jesteś z moich stron :) bardzo dobrze znam te okolice i również lubię chodzić po naszych górach :) bardzo łdne zdjęcia, pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńO matko jak tam pięknie 😍 Zapisuję miejsce, może uda mi się starego wyciągnąć 😅
OdpowiedzUsuń