Bielsko-Biała Błonia - Stefanka

Data wycieczki: 03.06. 2020
Trasa: Bielsko-Biala Błonia - zielony szlak - Stefanka (Kozia Góra) - Bielsko-Biała Błonia 
Punkty GOT: 6/3🔺= 9
Poziom trudności dla wózka : trzymając się ścisle zielonego szlaku 4/5, jeśli korzystamy z przejazdów rowerowych to 2/5
Długość trasy : ok 6 km w obie strony
Trasa alternatywna: Bielsko-Biala Olszówka, szlakiem żółtym 

Tego pięknego dnia miałam pod opieką siostrzenicę Julę i to ona zainicjowała wypad na Kozią. Nie mając do dyspozycji naszego x-landera (dziurawa dentka) spakowałam do bagażnika rowerek trójkołowy córy, taki z rączką i wyruszyłyśmy w trójkę na Błonia. Z tamtąd, a konkretnie z pod restauracji Wirtuozeria rozpoczynamy wędrówkę. Po 10 minutach spokojnego spacerku dochodzimy do początku szlaku zielonego. Jula proponuję, żebyśmy szły łagodniejszą dróżką ( szeroka trasa rowerowa).  Myślę sobie - Stefanka nie jest za wysoka, nie będziemy sobie ułatwiać. No tak, nie jest wysoka ale kompletnie zapomniałam, że wiozę dziecko w rowerku. Przedzieramy się powoli do góry, cały czas na szlaku. Wokół nas dość gesty, malowniczy las i pozostałości dawnej kolejki. Po ok 20 minutach mam lekką zadyszkę. Rowerek robi swoje. Nie doceniłam tego podjęcia na Kozią ;). Mniej więcej w połowie trasy droga zamienia się w leśną dróżkę widącą ciasno między krzewami, korzeniami i małymi strumyczkami.

 Dziewczyny muszą iść za rękę i przede mną, a matka polka bierze rowerek na ręce. :) 

Coraz częściej, między drzewami można dostrzec panoramę na Bielsko. Po 30 minutach docieramy do ostatniego podejścia na Kozią - szeroka droga, pokryta drobnymi kamieniami. Zatrzymujemy się na parę pamiątkowych fotek. 

Po chwili docieramy do bramy schroniska. Niestety, przez covid-2019 jest ono zamknięte ale udaje się mi zamówić kawę i podbić książeczkę sobie i Julii. Chwila relaksu. Podziwiamy z dziewczynami widok na Beskid Śląski i Żywiecki, w dali wybija się Skrzyczne z charakterystyczną kopułą i anteną.
Skrzyczne schował się za iglakami

           Skrzyczne schował się za iglakami. 

Po godzinie schodzimy w dół trzymając się trasy rowerowej, biegnącej blisko zielonej trasy. W końcu, też mamy rower. Droga jest spokojna, bez wertep i lekko w dół. Naprawdę przyjemna. Pluje sobie w brodę, że tędy nie szłyśmy do góry no ale cóż. Przynajmniej wieczorny trening mogę sobie odpuścić. Po 40 minutach dochodzimy do ulicy pocztowej i wchodzimy na Błonia. Jula w niebo wzięta wycieczką, moje dziecię także. I super, Stefanka jest nasza. 

Komentarze

  1. Widoki wspaniałe 💙💚 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne miejsce! uwielbiam takie wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, spędzałam tam dzieciństwo i teraz chyba w końcu muszę wybrać się tam z przyjaciółką. Tam jest przepięknie i uwielbiałam jeździć w okolice Bielska na wakacje. Mimo, że sama jestem z Łomży. 🤟🏻

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty