Szczyrk - Skrzyczne x2
Post warto zacząć od informacji, że dnia 23.05.2020 w czasie I wyprawy na Skrzyczne do schroniska i na sam wierzchołek nie dotarliśmy. Z jakiej przyczyny? Tego Państwo dowiecie się w poście. Z pewnością z mężem poznaliśmy prawdziwy smak rozgoryczenia jednak nawet 20 metrów od celu należy zachować zdrowy rozsądek. Na górę wróciliśmy 13.06.2020 i wierzchołek został przez nas zdobyty.
Data wycieczki: 23.05.2020
Trasa: Szczyrk Wodospad - niebieski szlak - Hala Jaworzyna - Skrzyczne 20 metrów poniżej wierzchołka - Bar Hilton - Szczyrk Wodospad
Punkty GOT: 11/7🔺= 18
Poziom trudności dla wózka : 5/5 ⛔ wyjechanie na wierzchołek tą trasą jest niemożliwe
Długość trasy : ok 10 km w obie strony
Trasa: Szczyrk Wodospad - niebieski szlak - Hala Jaworzyna - Skrzyczne 20 metrów poniżej wierzchołka - Bar Hilton - Szczyrk Wodospad
Punkty GOT: 11/7🔺= 18
Poziom trudności dla wózka : 5/5 ⛔ wyjechanie na wierzchołek tą trasą jest niemożliwe
Długość trasy : ok 10 km w obie strony
Trasa alternatywna: Lipowa Ostre, niebieski szlak - za drogą asfaltową
Wycieczkę rozpoczynamy ok 9 rano w Szczyrku na parkingu w pobliżu wodospadu. Z tamtąd kierujemy się do stacji kolejki gondolowej - tam wchodzimy na szlak niebieski. Droga od samego początku jest stroma, wyboista i pelna luźnych kamieni. Góra daje popalić nawet wprawionym trekkerom. Łagodne odcinki aby złapać chwilę oddechu na tej trasie nie zdarzają się często bo dopiero na Hali Jaworzyna. Tak więc, powoli się pniemy ku górze. Bardzo powoli. Z niepokojem spoglądałam na męża, czy aby na pewno nie dostanie jakiegoś wylewu z wysiłku. Pchanie wózka na Skrzyczne to prawdziwy test wydolności dlatego córa raz jest w wózku a raz u mnie na rękach.
Po 40 minutach wspinaczki zaczyna kropić i lekki deszczyk, momentami nasilający się towarzyszy nam juz do końca wędrówki. Po ok 1,5 h docieramy do Hali Jaworzyna, tam próbujemy złapać oddech. Jakiś Pan turysta komplementuje kondycję moją i męża ( głównie męża), że dotarliśmy tu z tym wózkiem.
Po krótkim odpoczynku idziemy dalej, ledwo suniemy się do przodu z wózkiem bo luźne kamienie zsuwają się razem z nami. Po chwili zwątpienia i chęci wyrzucenia wózka w przepaść albo zostawienia go gdzieś po drodze idziemy dalej. Po ok 30 minutach do szczytu wiedzie nas ostatnia "prosta" - najbardziej stroma i kamienista w połączeniu z deszczem - nie do pokonania z wózkiem.
Z mężem zaczęliśmy szukać ścieżki alternatywnej. Ruszyliśmy w prawo, trasą wyklepaną lekko pnącą się w górę.
Po jakimś czasie znowu pojawiła się stroma ścieżka. Opady deszczu chwilowo się nasiliły a córa zaczyna nam dawać w kość. Mapy Turystyczne pokazują ze od schroniska jesteśmy 100 metrów w linii prostej a Endomondo podpowiada, że do poziomu wierzchołka Skrzycznego brakuje nam 20 metrów.
Niestety, z bólem serca i mięśni odpuściliśmy sobie tą trasę. Snując się powoli w dół oswajaliśmy się z goryczą porażki. Nie warto ślepo brnąć dalej jeśli okoliczności nie sprzyjają. Przynajmniej w tym przypadku. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby wiedzieć co może się stać na śliskich kamieniach, na dużej stromiźnie i pod naporem wózka z dzieckiem.
Po jakimś czasie znowu pojawiła się stroma ścieżka. Opady deszczu chwilowo się nasiliły a córa zaczyna nam dawać w kość. Mapy Turystyczne pokazują ze od schroniska jesteśmy 100 metrów w linii prostej a Endomondo podpowiada, że do poziomu wierzchołka Skrzycznego brakuje nam 20 metrów.
Niestety, z bólem serca i mięśni odpuściliśmy sobie tą trasę. Snując się powoli w dół oswajaliśmy się z goryczą porażki. Nie warto ślepo brnąć dalej jeśli okoliczności nie sprzyjają. Przynajmniej w tym przypadku. Nie trzeba dużej wyobraźni, żeby wiedzieć co może się stać na śliskich kamieniach, na dużej stromiźnie i pod naporem wózka z dzieckiem.
Po drodze, z doskwierającym burczeniem w brzuchach wstępujemy do Baru Hilton Pana Józka. Jeśli ktokolwiek ma okazję, niech zahaczy o to miejsce bo warto. Kiełbasa z ogniska z chlebem - wyborna, karkówka również a gospodarz chętny do pomocy i miłej rozmowy.
Najedzeni i w nieco lepszych nastrojach wróciliśmy na parking przy wodospadzie.
Reasumując - jeśli ktokolwiek ma ambitne plany zdobycia Skrzycznego z dzieckiem w wózku odradzam wędrówkę ze szlaków w Szczyrku. Szkoda energii i czasu skoro szansa na zdobycie szczytu nawet mimo pogody jest dość mała. Polecam trasę z Lipowej, Ostre - szlak niebieski. Trasa dalekobieżna bo ok 20 km w dwie strony ale do samego końca prowadzi po dość równej powierzchni.
Statystyka z Endomondo |
Data wycieczki: 13.06.2020
Trasa: Szczyrk Gondola - żółty szlak - Małe Skrzyczne - Malinowska Skała - Skrzyczne - niebieski szlak i żółty - Szczyrk Gondola
Punkty GOT: 13/8🔺=21
Poziom trudności dla wózka : 5/5 ⛔ wyjechanie na wierzchołek tą trasą jest niemożliwe
Długość trasy : ok 13 km w obie strony
Szlak żółty od samego początku daje popalić. Początkowo pnie się ostro w górę, charakterystycznym zygzakiem pod kolejką. Tu potwierdza się zasada, że najczęściej im krótszy szlak tym jest on trudniejszy. Temperatura wynosi 25 stopni mimo 8 godziny. Przechodzi on następnie w drogę asfaltową a potem drogę leśną również stromą. Wychodzimy na stoku narciarskim więc analogicznie cały czas jest stromo.
Gdy dochodzimy z mężem do pierwszej stacji kolejki gondolowej łapiemy chwilę wytchnienia na łagodnym fragmencie trasy.
Po chwili odpoczynku pniemy się dalej. Już nie wiele zostało, bo ok 1 km jednak stromizna przybrała na sile. Pot leje się strumieniami. Po około 20 minutach walki docieramy na Małe Skrzyczne.
Z tamtąd kierujemy się na Malinowską Skałę. Tu drogą wiedzie juz naprawdę dość łagodną, kamienistą ścieżką.
Trasa jest niesamowicie widokowa. Widać Tatry zarówno część polslą jak i słowacką. Wyróżnia się również masyw Babiej Góry.
Po 40 minutach przyjemnego spaceru docieramy do Malinowskiej Skały i stamtąd zawracamy z powrotem, w kierunku Skrzycznego. Słynna skała jest tak oblężona, że wejście bezpośrednio na nią jest bez sensu.
Wędrujemy znowu przez Małe Skrzyczne i tak po niecałej godzinie jesteśmy na Skrzycznem. Jednak ruch na Malinowskiej w porównaniu z tym, co zastaliśmy na Skrzycznem to było nic. Schronisko przeżywa oblężenie turystów. No cóż, ale po pieczątki trzeba się tam przebić.
Po krótkim odpoczynku wracamy już na dół. Tą samą trasą, którą szliśmy w górę. Gdzieś na horyzoncie zaczyna mruczeć. Więc przyspieszamy kroku.
Generalnie - Trasa nie wózkowa, wymagająca. Jednak samo Skrzyczne nas rozczarowało. Z reguły uciekamy od ludzi i skupisk ludzkich a tu nie było takiej możliwości. Dobrze, że wynagrodziły nam to widoki.
A czy Wy drodzy czytelnicy byliście na Skrzycznem? Podzielcie się wrażeniami!
Hej, piękne zdjęcia, może wrzucisz tutaj:
OdpowiedzUsuńhttps://t3kstura.eu
To nowy portal dla twórców, można uzyskać feedback i poznać ludzi z pasją.
Zapraszamy :)